Istnieje wiele sushi-posypek. Podobnie, jak i wiele jest rodzajów wypełnienia, tak dużo możliwości mamy, jeśli chodzi o zewnętrze rolki. Poszukiwanie rożnorodnych form, jak może wyglądać zewnętrze rolki, jest tak stare, jak sama idea sushi.
Jeśli mamy do czynienia z futomakiem – sprawa jest prosta. Posypka jest niepotrzebna, bo ryż otaczają wodorosty nori. Inaczej rzecz się ma w przypadku california rolls czy uramaki. Możemy zacząć klasycznie – od sezamu. Miłe i chrupiące ziarenka mogą ciekawie wpływać na wrażenia smakowe podczas konsumowania „wsadu” rolki. Istnieje sezam biały, czarny, i opcja mieszana. Trzeba jednak uważać, aby wielkość ziaren sezamu (czyli jego rodzaj) była dobrana proporcjonalnie do rodzaju rolki; konsumując, nie powinniśmy zamieniać sushi w chipsy do chrupania i nie zaburzać jego idei. Ostatnio, w Sushi&Food Factor® coraz chętniej stosujemy w posypkach właśnie sezam, w takich zestawach, jak Katsumi, Sushiko czy Tamaki.
Japońską klasyką jest natomiast masago – jadalne jaja gromadnika. Przyjmuje barwę od jasnoczerwonej do pomarańczowej. Alternatywą pozostaje też caviart – wegański kawior. Jak smakuje masago? Mówi się, że ma słodko-pikantny smak. Ma też stosunkowo mało kalorii i… witaminę B12.
Dla wielbicieli rodzimych smaków mamy iście polskie propozycje – na przykład… szczypiorek czy koperek. Takie kompozycje mogą zaskakiwać purystów kuchni azjatyckiej, niemniej – na naszym podwórku – okazują się… sprawdzone! Nierzadko dodają świeżości i nowego spojrzenia na japońskie specjały, z nutą lokalnego smaku. Takie krążki już niebawem znajdziecie w świątecznym jajku na Wielkanoc!
Natomiast dla krążków warzywnych (wege) idealnie sprawdzi się posypka z suszonej marchwi, czarnuszki czy imbiru. Te warzywa zachowują swój aromat nawet po procesie zasuszenia, a ich struktura idealnie komponuje się z miękkością ryżu i zostawia przyjemne wrażenie na języku.
Te i inne posypki znajdziecie w naszej nowej linii produktowej Sushi-baru „Ninigi”, z wyjątkową świeżością i smakiem, którego do tej pory nie spotkaliście na sklepowych półkach – to w końcu jakość restauracyjna.
Głodni eksperymentów? Te kilka wariantów, które wymieniliśmy, to oczywiście nie wszystko. Tak naprawdę, wszystko, co da się sprószyć, może być posypką, wystarczy, że Wasze kubki smakowe ocenią, że dobrze komponuje się z „wnętrzem” danego kawałka sushi. Wówczas doznanie jest najpełniejsze i nie ma dysonansu pomiędzy wrażeniem wizualnym, a późniejszym smakowaniem całego zestawu. Eksperymentujcie!
…i koniecznie zajrzyjcie na ninigi.pl!
Sprawdźcie też nasze social media, gdzie nie tylko zainspirujecie się nowymi pomysłami do domowej roboty sushi, ale też dowiecie, gdzie kupić nasze nowości w atrakcyjnych cenach!